Edukusie.
Rodzice przeczytajcie proszę dzieciom opowiadanie pt. "Zwierzątko" i porozmawiajcie z dziećmi o jego treści.
"Zwierzątko"
Olga Masiuk
- Zgodzili się! - Jacek wpadł do sali.
- Kto i na co? - Marysia spojrzała zza okularów.
- Rodzice na psa!
Dzieci otoczyły Jacka kołem. Od dawna wiadomo było, jak marzył o psie. Wciąż o nim mówił.
- Tata szuka przez internet, bo chce, żeby był rasowy.
- A Ty?
- Nie musi być rasowy w ogóle. Chcę tylko, żeby był Puckiem.
- Kim?
- Puckiem. Żeby miał tak na imię.
- Jak znajdziesz psa, który ma na imię Pucek? - zdziwiłem się.
- Oj Paku, Paku. Od razu będę wiedział, że to Pucek - wyjaśnił Jacek, choć i tak nie bardzo rozumiałem. - Tata przeglądał wczoraj różne strony w internecie, bo che, żeby pies miał rodowód i nie był podrabiany. Tak mówi.
Jacek cały dzień był bardzo zadowolony. Następnego dnia okazało się, że jego tata już znalazł zwierzaka przez internet i w sobotę jadą z Jackiem do Kołobrzegu, bo tam znajduje się hodowla psów.
- Tata mówi, że ten pies będzie bardzo drogi, ale prawdziwy - powiedział Jacek.
- A jaki miałby być? - zdziwił się Staś. - Zmyślony?
Jacek jednak nie zwracał uwagi na żadne komentarze.
- Obiecał mi tylko, że będzie Puckiem.
W poniedziałek wszyscy czekaliśmy zniecierpliwieni na Jacka. Tata odprowadził go do przedszkola. Nie wyglądał na szczęśliwego, za to Jacek promieniał. Za nimi zaś dreptał mały śliczny kundelek z wesoło zawiniętym ogonkiem. Obiegł całą salę i obwąchał buty naszej pani. Merdanie ogonem wyrażało chyba najwyższą aprobatę. Zdziwił sie nieco na mój widok, ale szczeknął w końcu dość przyjaźnie. Wpadł też do kuchni i po sekundzie wypadł z niej, ruszając pyskiem. Za nim wypadła rozzłoszczona pani Asia.
- Ukradł parówkę - krzyczała. - Co to za potwór?!
Potwór tymczasem odnalazł Jacka i ukrył się za nim, przytulając się do jego łydek.
- Nie bój się, Pucku - powiedział Jacek.
Wszyscy zamarliśmy, bo być może Pucek mógł się nie bać, ale my wszyscy trzęsliśmy się ze strachu przed panią Asią. Na szczęście tata Jacka przybył z pomocą.
- Najmocnej przepraszam za niego. Jutro przywiozę parówki, a teraz już go zabieram. Chodź! - krzyknął do psa, ale ten się nie ruszał. W końcu tata Jacka wziął głęboki oddech:
- Chodź...Pucek.
Na dźwięk tego imienia piesek rzucil pani Asi wyzywające spojrzenie i pobiegł za tatą Jacka. Kiedy oniemiała pani Asia schowała się do kuchni, otoczyliśmy naszego kolegę.
- To był pies z rodowodem? - wykrzyknął Tomek. - Przecież to jakiś...
- Pucek - szybko wszedłem Tomkowi w słowo, czując, że Jacek może się gniewać.
Mój przyjaciel spojrzał na mnie z wdzięcznością.
- Wiedziałem, Paku, że ty od razu rozponasz w nim Pucka! Nie, nie ma żadnego rodowodu. Jechalismy z tatą do tego Kołobrzego. I zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej. I Pucek wskoczył nam do samochodu. Na stacji pan powiedział, że ten pies się błąkał od dwóch tygodni i że oni nie mogą go już dłużej dokarmiać. A ja od razu poznałem, że to Pucek.
- A co Twój tata na to?
- Powiedział, że w życiu nie widział tak brzydkiego psa i zadzwonił do Kołobrzego, że nie przyjedziemy - odparł z dumą Jacek.
Pytania: O czym było powyższe opowiadanie? Po kogo miał pojechać do Kołobrzegu Jacek ze swoim tata? Kto to był Pucek?
Przedszkolaki poniżej przygotowałam dla Was zagadki o zwierzętach. Wiecie o jakie zwierzę chodzi?
Któż to ma swe piórka takie kolorowe?
Któż to tak uciesznie przechyla swą głowę?
Chętnie dużo mówi, okiem swoim mruga,
Jeśli mieszka w klatce, to pewnie... (papuga)
Kosmate futerko,
Oczka jak paciorki,
W bembenku wciąż biega,
Podobne do norki. (chomik)
Małe, kolorowe, żyją w szklanym domu.
Choc nie mają głosu, nie wadzą nikomu (rybki)
Pełne wody - lecz nie morze,
Rybki ma - lecz nie jezioro,
Zanim spać się dziś położysz,
Pokarm wsyp, będzie wesoło. (akwarium)
Cóż to jest za zwierzę; zwinięte jak lina,
Podwójny ma język, na drzewa się wspina (wąż)
Edukusie, zadania dla Was na dziś: